Obudź w sobie dziecko

snowman

Piątkowy poranek nastroił mnie bardzo pozytywnie do życia. Jest godzina 5:30 – Malutka wstaje do pracy – a tam biało. Wszystko obsypane białym puchem. Huuura!!! Mój nastrój dodatkowo poprawiły światełka, które administracja naszego osiedla zdążyła już rozwiesić na drzewkach. I co z tego, że jest 5:30, co z tego, że jest ciemno, co z tego, że będzie paraliż na drodze i pewnie spóźnię się pół godziny do pracy?

Pierwsza moja myśl – a może „ulepimy dziś bałwana?” i tak od rana nuciłam piosenkę ze znanej bajki. Miałam nawet ochotę obudzić męża, żeby pokazać mu jak cudownie wygląda świat, ale nie miałam serca wyciągać go z łóżka. Chociaż pewnie gdybym wpadła do sypialni z tekstem: „Kochanie, chodź, muszę Ci pokazać jaki piękny śnieg spadł” to by wstał, uśmiechnął się do mnie, pocałował w czółko i poszedł za mną oglądać ten piękny śnieg. Tak, zdecydowanie mam w sobie dużo z dziecka i mój mąż jest do tego przyzwyczajony. Bardzo długo zajęłoby mi wymienienie sytuacji, w których mój wewnętrzny pięciolatek daje o sobie znać. Myślę, że każdy z nas ma w sobie takie wewnętrzne dziecko, tylko niektórzy nie pozwalają mu dojść do głosu. To źle – ba, to bardzo źle!

Wiem, że każdy z nas ma większe lub mniejsze problemy. Codziennie dopadają nas jakieś rozterki i nieprzyjemności, ale nie możemy się poddawać, a doskonałą formą walki jest właśnie uwolnienie swojego wewnętrznego dzieciaka. Zastanówcie się kiedy ostatnio cieszyliście się z tego, że spadł śnieg, kiedy zjeżdżaliście z górki na sankach, kiedy lepiliście bałwana, kiedy ucieszyliście się, bo udało się Wam kupić żel pod prysznic z misiem pandą na opakowaniu, kiedy zachwyciliście się pluszowym misiem w sklepie, kiedy kupiliście jakiś smakołyk tylko dlatego, że „to smak Waszego dzieciństwa”, kiedy budowaliście zamek z piasku na plaży, kiedy biegaliście po kałużach? No kiedy?

Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że czasy kiedy największymi problemami było to, że lalce odpadła głowa, a ulubiony patyk się złamał, już dawno minęły i nigdy nie wrócą, ale nie możemy pozwolić, żeby szarość dnia codziennego nas pochłonęła. Spójrzcie na świat oczami dziecka – wiem, że to trudne. Niektórzy pewnie już zapomnieli jak to jest w każdej, nawet najgorszej sytuacji, znaleźć choćby najmniejszy promyk słońca, ale warto. Naprawdę życie staje się od tego piękniejsze, bardziej kolorowe, a ludzie bardziej szczęśliwi. Starajcie się w maraźnie dnia codziennego znaleźć jak najwięcej pozytywów, a jeśli przychodzi Wam to bardzo ciężko to spróbujcie się zarazić tym od kogoś innego. Każdy z nas ma wśród swoich bliskich – rodziny czy przyjaciół – osobę, która „uwalnia” swoje wewnętrzne dziecko bardzo często. Także od teraz kiedy taka osoba dzwoni i krzyczy w słuchawkę: „Aaaaaa spadł śnieg – dawaj ulepimy bałwana” to nie mówcie mu, że zimno, tylko zacznijcie szukać rękawiczek i marchewki na nosek. 🙂 Powiesz, że to dziecinne – a czy naprawdę chcesz do końca życia siedzieć sztywny jak kołek? Trochę zabawy, trochę dystansu – to się opłaca.

Przekonałam Cię, ale nie wiesz jak się za to zabrać? Jak przypomnieć sobie „Jak to jest być dzieckiem”? Nic prostszego. 🙂 Obejrzyj zdjęcia i filmy z czasów kiedy byłeś brzdącem. Powspominaj z rodzicami swoje dziecięce przygody. Ułóż zamek z klocków. Weź się za kolorowankę. Wyskocz na plac zabaw. Nie tłum w sobie emocji. Bądź od czasu do czasu małym egoistą, zajmij się tylko sobą i spełnij jakąś swoją zachciankę. Przytulaj się – kontakt fizyczny jest bardzo ważny. Pomoże zarówno Tobie jak i Twoim bliskim. Nie rozpamiętuj długo swoich niepowodzeń, tylko dumnie z głową do góry krocz ku nowej przygodzie. Dobry sposobem na przypomnienie sobie jak to było być dzieckiem jest też otaczanie się małymi dziećmi. One pokażą Ci inne spojrzenie na świat – takie które Tobie nigdy nie przyszłoby do głowy. Zawsze Cię zaskoczą – zawsze pozytywnie. No i idźcie w końcu ulepić tego bałwana. 🙂

Uwierz Twoje wewnętrzne dziecko nie tylko pomoże Ci się odstresować, ale również zdobyć to o czym tak naprawdę marzysz. Wydawać by się mogło, że dzieci są słabe i bezbronne, tymczasem uwolnienie brzdąca, który w Tobie drzemie może dać Ci kreatywnego kopa. Dzieci mają cudowne pomysły, a Ty będąc już dorosłym wiesz jak je zrealizować z sukcesem. Nieważne czy chodzi o sprawy zawodowe, czy skonstruowanie wielkiego domku z piernika. Dla dziecka wszystko jest możliwe.  Maluchy są również bardzo wrażliwe, potem dorastając stają się coraz „twardsze” i zamknięte w sobie. To wszystko z obawy przed zranieniem i cierpieniem. Jednak zamykanie się w sobie i tłumienie emocji pozbawi Cię wielu cudownych chwil i wspomnień. Nie pozwól na to. A cierpienie? Jest nieuniknione. Jedyne co możesz zrobić za zatrzeć wspomnienia o nim. Dzieci są spontaniczne – zawsze mówią i robią to co myślą, nikogo nie udają. Dzięki temu są prawdziwe. Mają też cudowny dar –  intuicję – która rzadko wyprowadza je na manowce. W dzisiejszym dorosłym świecie coraz trudniej o takie cechy. Coraz trudniej to takich ludzi. Niestety.

Takie jest też Twoje wewnętrzne dziecko – taki jesteś Ty, kiedy zrzucisz z siebie wszystkie osłonki. Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych. Teraz się zastanów czy nie zgubiłeś gdzieś tych cech – zawsze jest czas żeby pogodzić się ze swoim wewnętrznym pięciolatkiem. 🙂

2 thoughts on “Obudź w sobie dziecko

  1. Ewelina says:

    Nigdy nie zapomnę jak przyszłaś do nas w zeszłej zimy i od progu zaśpiewałaś „ulepimy dziś bałwana” 🙂 później często wracałam do tego myślami z uśmiechem na twarzy. Teraz żałuję, że nie dołączyłam się do zabawy ale dzięki temu tekstowi postanawiam od dziś uwolnić w sobie dziecko i jak następnym razem zaśpiewasz bajowy tekst na pewno – ulepie z Tobą bałwana! 🙂

    • Malutka says:

      Taaaak!!! Właśnie po to powstał ten tekst 🙂 – żeby wszyscy nauczyli się cieszyć drobnymi rzeczami i bawić jak dzieci.
      Trzymam za słowo, czekamy na śnieg i do roboty 🙂

Comments are closed.